26.07.2015 23:08
Chłodny wieczór - ubrany po brodę i miło ;-)
Tego dnia w Częstochowie, po przejściu sobotnich burz (z ich powodu nie pojechałem na obiecaną ogółowi naszego bloga wycieczkę) zrobiło się chłodno. Nie chłodno, czyli nie ma słońca i jest chłodek, tylko dokładnie na odwrót. Mimo słońca, polarne powietrze powoduje że jest u nas 22 st C (znaczy było o 18-20:00 jak latałem na skucie, teraz jest 12 st C !!!!).
Tak znaczące ochłodzenie zmusiło mnie do założenia wszystkich ciuchów jakie mam - po jeżdżeniu porozbieranym w upały, wróciłem do swojej SECA'i rękawic, długich jeanów, i co tam jeszcze miałem (pod kurtką bluza). Szczerze ? Zupełnie inne odczucie niż jazda na "goło" która jest po prostu niebezpieczna. Wręcz poubierany zauważyłem że mocniej cisnę manetkę, bo lepiej się czuję, i mam poczucie że w razie szlifu nie będzie tragedii.
Poleciałem moimi dwupasmówkami. Skuti chodzi coraz lepiej, po wymianie oleju i 620 km na liczniku, dużo rzeczy się wyciszyło (między innymi głośno pracująca transmisja) i moto coraz lepiej się wkręca. 90 km/h to teraz standard. Zauważyłem coś co mnie nie dotyczyło na 50 ccm - mogę zapłacić mandat, za przekroczenie prędkości... baaaa stracić prawko ! :D
Ale najlepsze miało dopiero przyjść. Wieczór na moto... nie wiem czy też tak macie, ale chłodny wieczór to dla mnie idealne warunki do śmigania na skuterze. Ruch jest już mniejszy. Nie oślepia słońce. Doskonałe chłodzenie i zimne powietrze powoduje że silnik ma idealne warunki pracy. No i wieczorem wyjeżdżają inni moto, z którymi można przybić piontkę, popozdrawiać się, poczuć tą wspólnotę.Uwielbiam jeżdżenie po ciemku - może to zasługa wrodzonego doskonałego wzroku, ja po prostu po ciemku dobrze widzę. Jak sowa :D
Znowu nie wiadomo kiedy minęło prawie 40 km i wieczorem licznik pokazywał już tyle:
I znów silniczek delikatnie pykał, ale tym razem nie musiał stygnąć. Tak zimne powietrze spowodowało, że choć silnik był rozgrzany, to wogóle nie puszczał ciepłego płynu do chłodnicy na górze i pokazywał jakieś minima. Wogóle układ chłodzenia uważam że jest mega wydajny i nawet w upały "się nie poci" że tak to nazwę. Po prostu taka ilość płynu i jego "dorosła" konstrukcja powoduje że 9,8 kW nie jest w stanie narobić jakiegoś Heizu. Ot coś tam się grzeje, ale wentylator de facto sie nie włącza.
Genialnie skonstruowane są światła, dwie mocne żarówki halogenowe, da się nawet włączyć jednocześnie, klikając guzik od mrugania. Często to stosuję kiedy wjeżdżam w naszą osiedlową ciemną jak rów odbytu murzyna uliczkę. Naciskam sobie drogowe i poprawiam widoczność. Po przejechaniu 200 m puszczam guzik i dalej jadę na lewej lampie czyli świateł mijania. Także stop jest taki wyjebisty, że jak hamuję i patrzę w lusterka wsteczne to aż łuna czerwona odbija się na znakach i płotach.
Dobranoc SYM'ciu. Jutro zapowiadają na Jurze deszcze a ja muszę podwieźć koło samochodowe do naprawy, więc moto ma wolne. Wsiadam w puszke.... Niestety :-((((
Komentarze : 1
lato jest trochę przereklamowane. ja też wolę chłodniejsze dni, takie z pewnością, że nie będzie padać. mam tak samo, że w grubszych ciuchach lepiej mi się jedzie. wolę być ciut niedogrzany niż przegrzany. no i motor lepiej ''idzie'' na chłodnym powietrzu. zauważyłem tą zależność 1-szy raz jadąc 20 lat temu stara skodą 105, która już zmęczona była. lato było i strasznie muliła. jednak pod wieczór, w chłodnym lesie jakby jej się turbina załączyła. moja Kawa w upały też jest lekko przymulona, a dostawczak w dizelku to słabnie okrutnie. po to intercoolery montują:)
no i zauważyłem jeszcze, że w mega upał mimo, że opony gorące i przyczepność dobra to tłuste plamy są jakby bardziej śliskie. z głębokich zakrętach czuję czasem w upał jak zwłaszcza przód łapie lekkie uślizgi. najfajniejsza temperatura, gdzie moje opony po rozgrzaniu super trzymają to około 15 st. powietrza
Archiwum
Kategorie
- Biznes i rynek (27)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)