Najnowsze komentarze
Widać że ten jas13 nie siedział je...
Fajne. Ja mam SIDI GAS GREY i jest...
Buty ładne, acz widoczne przeznacz...
Jurajski_Zbych do: Zagadkowy Hyosung Karion
@se myślę - wiesz co, WT to mi w S...
se myślę do: Zagadkowy Hyosung Karion
Klon yamahy wt125
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

03.04.2016 20:26

Pierwsza wiosenna wyprawa

...na rybkę ....

Witam

Podczas wczorajszego spotkania z grupą przyjaciół padła decyzja - niedzielny obiad jemy w znanej knajpce rybnej w Rzędowiu koło Prusicka. Ponieważ wiedzie tam prosta i wyjątkowo równa droga DW 483 Częwa-Łask, toteż od razu oczami wyobraźni widziałem siebie na skuterze:

Piękna słoneczna pogoda (w słońcu ponad 24 st C) siadając na skuter czułem się tak jak zwykle, po prostu bosko. Znowu to piękne uczucie - puszkanci, czyli żona z córką i córką znajomych w jednym a znajomi w drugim aucie pojechali przez miasto - ja opłotkami, czyli trasą zaznaczoną na powyższej mapie na niebiesko. Stoję w lesie, 500 m przed celem wyprawy, dzwonię:

- hej gdzie jesteście ? - no my dopiero wyjeżdżamy.... OOOO matko, czas na moto i w samochodzie jak widzę biegnie zupełnie inaczej. Pod smażalnią zlokalizowaną w lesie to ja pierwszy witam moją rodzinę i naszych znajomych.

Miejsce jest genialne. Całość ukryta w lesie ok 500 metrówod drogi, cisza, spokój, śpiewają ptaszki i nasze uszy mają wreszcie odpoczynek od hałasu, a płuca zajete smogiem wreszcie się czują jak pedofil na WFie w przedszkolu ;-)... szybki rzut oka na menu i pada zamówienie pstrągi plus karp dla mnie - nie wiem dla czego ale pstrąga, to ja średnio, chyba że wędzonego. Dojazd 26 km zajął mi ok 20 minut i to jest dwa razy szybciej niż puszką. Wnet zjawili się motocykliści, 2 starsze Pary na choperach, młoda para na turystyku i aż 3 skuterowców grających w klasie "125" w tym ja ;-). Moja wesoła córeczka Maja, która wkrótce kończy 5 lat, cieszyła sie na widok wielkiej ryby i dużej porcji frytek:

Przy okazji muszę się czymś pochwalić, co zrozumieją Ci z motocyklistów którzy są rodzicami i to w dodatku córek. Nie wiem czy macie też coś takiego ale daje się w dziecku zauważyć taką...nie wiem jak to nazwać "taką dumę" z faktu "mój tatuś to jeździ na motorze". Dziecko nie tylko chwali się tym rówieśnikom ale wogóle próbuje całemu otoczeniu zakomunikować: A mój tato to jeździ na moto ;-)" Bardzo jest to wdzięczne i niezwykłe jak Maja przyprowadza kolegę z podwórka, któremu "załatwiła" że moto-tata posadzi go na skuterze :D Rozczulające. Pyszny Karp został pożarty w tempie, którego nie powstydziłby się więzień syberyjskiego łagru. Słońce wesoło mrugało w taflach stawów, dookoła roznosił się zapach wędzonej na liściastym drzewie ryby a w basenach wesoło podskakiwały pstrągi i karpie nie wiedząc, że ich los jest tak samo przesądzony, jak Adolfa Eichmanna wiosną 1960tego....

Prędkość podróżna tym razem wyższa 90-100 km/h podwyższyła również spalanie, tak że konieczne było tankowanie w połowie wycieczki, z powrotem leciałem już jak zaklęty. Walczę z moim lekiem przed "kładzeniem" się w zakrętach. Faktycznie przy 90 km/h trzeba się w ciasnym łuku położyć, bo na pionowo raczej przejechać się tego nie da. Parę zakrętów już mocno poziomowałem, ale przede mną długa droga zanim nauczę się jak to zgrabnie robić. A po południu wesoły rajd po mieście i kolejne kilometry. Dzień zakończyłem wynikiem 92 km. Postawiłem moto, aby je dokładnie umyć i posprzątać z błota - w końcu za7 dni zjazd gwiaździsty i trochę wstyd pojechać brudnym moto pod klasztor.... o 20:00 motek lśni jak nowy. 

Jeszcze trochę za dużo ubierania - bo chłodno wciąż w gnaty ,ale już powoli ciepełko pozwala zmniejszać ciepłotę zakładanych ubrań. A tak wyglądała przebiórka w lesie: 

To był wspaniały dzień. Pokonane kilometry w bardzo miłej i powolnej atmosferze, bez odrobiny zagrożeń i stresujących sytuacji. Oby każdy nasz moto-dzień był taki, czego i Wam wszystkim życzę. LwG.

MICHAŁ

Komentarze : 2
2016-04-05 19:56:10 Sprytny_Zbych

@ pipa:
No mam nadzieję że wreszcie w tym sezonie zdrowie i pogoda dopiszą i będzie i wycieczek i relacji - więcej.
Najbliższe 2 dalekie już są w planach, są to Kraków z Częstochowy - szlakiem orlich gniazd oraz wycieczka na Mazury (!) 420 km w okolice Barczewa do mojego kolegi, świeżo upieczonego posiadacza Suzy Vanvan 125.. Oby zdrowo i szczęsliwie cały sezon do 1 paźdz. !
Dzis znowu trochę pojechałem. Opowiem na forum

2016-04-05 15:48:43 Pipa

Miło się czyta te twoje wyprawy...;-)

  • Dodaj komentarz