• » RiderBlog
  • » mitur
  • » Enduro 125 - czyli miłości moja niespełniona....
Najnowsze komentarze
Widać że ten jas13 nie siedział je...
Fajne. Ja mam SIDI GAS GREY i jest...
Buty ładne, acz widoczne przeznacz...
Jurajski_Zbych do: Zagadkowy Hyosung Karion
@se myślę - wiesz co, WT to mi w S...
se myślę do: Zagadkowy Hyosung Karion
Klon yamahy wt125
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

07.04.2016 20:31

Enduro 125 - czyli miłości moja niespełniona....

Witam.

Czy zdarzyło Wam się zakochać ? Oj powiecie, no jasne, w mojej żonie przecież jestem zakochany... w mojej dziewczynie, w mojej partnerce.... etc... Ale ja nie o tym. Czy zdarzyło Wam się zakochać od pierwszego wejrzenia, tak jak w tych głupich komediach romantycznych zza oceanu ? Po prostu spotykam dziewczynę w parku, zaczynam się jej bliżej przyglądać, patrzę raz drugi, trzeci, przysiadam się do niej, zagaduję i JESTEM ZAKOCHANY ! Zdarzyło Wam się... ??

Powiecie: "chłop pooglądał Polsat Cafe, obejrzał coś w stylu Love me ever i coś mu się na starość w pale przewraca. Otóż nie nie oglądałem komercyjnych stacji TV - byłem w salonie YAMAHA ! W Katowicach, bo ode mnie w sumie to najbliżej, to chyba jeden z bardziej wypasionych salonów jeśli chodzi o demówki, salon jest w samym centrum miasta i po prostu jadąc przez Śląsk nie sposób do niego nie zajechać i nie obejrzeć. A że chciałem Yamahę zobaczyć na żywo od dawna, to wstąpiłem. Nie wiedziałem tylko że tam spotkam JĄ !.....

No i wchodzę, przed salonem stoi klika demówek. Moje oko przykuwa YBRka, nie wiem dlaczego robiąc na mnie bardzo złe wrażenie. Motor ponoć zacny - po prostu jak na moje gabaryty wydała mi się baaardzo malutka wręcz dziecinna. Dosiadam YBR w wersji Custom - tu już dużo lepiej, ale szału nie robi, zwłaszcza jakość wykończeń. Słowem to co rozważałem kiedyś do zakupu przed moim SYMem kompletnie nie przypadło mi do gustu, przy moim HD2 wygląda to cokolwiek skromnie i przeznaczone jest dla bikera który ma172 wzrostu, tak mi to wygląda. 

Wziąłem na celownik skutery - nie wiem czy też tak macie, ale kosmiczny wygląd tych maszyn i ich dziwne rozłożenie podstopni, wogóle nie ogarniam tego tematu. Przede wszystkim rozczarował mnie xmax ma malutkie kółeczka i wogóle nie wygląda na dobry skuter. W sumie spodobała mi się tylko Jej Wysokość Majesty, oraz Tricitka, ale Tricitką musiałbym się przejechać, bardzo jesstem nieufny czy tym się da dobrze przeciskać pomiędzy samochodami. Skut w wiśniowym jest bardzo ładny.

No i tak chodzę, zapuszczam żurawia na stoisko w kat A - to wiadomo nie dla mnie (chociaż bardzo mocno sprzedawca podkreślał zalety motocykla który jest chyba słabo znany na polskim rynku, a jest motocyklem naprawdę bardzo dobrym, chodzi o Tenerę 660, moto proste, bez megamocy do robienia roboty jak to się teraz mawia:)

I wtedy wychodząc zza filara zobaczyłem JĄ. Od razu jak krnąbrna Pani z dobrego domu zdawa się mówić, ode mnie to z daleka chłopcze, ja gadam tylko z umorusanymi twardzielami. Tak akurat wychodzą z firmowej starej 307ki z niedzałającą klimą, byłem spocony, brudny, umorusany... tak Ty jesteś dla mnie. Spojrzałem na wysokość podłoga kanapa.... hmmmm tu jest chyba jeszcze wyżej niż Kawie KLX 125 na której ostatnio siedziałem. Ale cóż to dla mojego 194 cm wzrostu, maleńka nie fikaj, taki motorynki to ja biorę szerokim zamachem jednej nogi.... o i tu się zdziwiłem, bo pomimo potężnego zadarcia nogi w powietrze (chciałem zrobić coś ala Jean Claude van Damme, ale to raczej przy mojej tuszy przypominało Kung Fu Panda) otóż ten wskok ledwo się udał, upchssssyyych i już siedzę. Mamusiu. Pod moim ogromnym cielskiem tylni widelec zapracował sobie jakieś 5 cm i gdy podskoczyłem na kanapie pokazał że ma dalsze 20 do dyspozycji !!!. Standardowe naciśnięcie klamki przedniego hamulca, gibnięcie na widelcu i MAMOOOOO to ma 30 cm skoku zawieszenia bez większych chybnięć. Tak to się przynajmniej w rękach odczuwa. Moto kompletnie zawojowało moje serce !

Zaczynam się przyglądać uważnie: wszystko jest zrobione mega porządnie, tutaj nie ma miejsca na lipę. Dużo rzeczy jest zrobiona modułowo, pozwala na prosty demontaż i szybką wymianę, jak coś się urwie to łatwo to dokręcić nowe, pospawać, nawet dorobić. Dużo elementów to po prostu konstrukcje stalowe. Wszystko poprowadzone tak żeby się nie obiło, nie urwało z jakąś taką uwagą o detal. Łancuch, zębatka, bebechy - to wszystko wygląda tak solidnie jakby to nie było 125 do przejechania się po lesie. 6ka skrzynka, doskonałe materiały i ta już nieomal legenda, zwykłej 1 cylindrowej chłodzonej cieczą Yamahy, która nie rdzeiwiej, nie rozkręca się, mało pali - wtrysk, jest po prostu jakimś takim... ideałem ? Tak mi się maluje..... Rzut oka na cenę wywieszoną na kierownicy - działa jak zimny prysznic. Czy to musi tyle kosztować ? Chyba musi - i tym wnioskiem kończę moją refleksję. Wracając do domu patrzę ile kosztują 12-14 letnie WRki i mówię pod nosem: acha, no to wszystko jasne. Motocykl drogi - ale chyba wart pieniędzy za nią wydanych - skoro za 10 tys kupujemy zwykły, normalny tajwanski motek albo CBF, czy YBR.... te motocykle - a obydwa widziałem na żywo, nie mają nic wspolnego z WRką, ona jest piękna, niepowtarzalna, jedyna.

Nasz riderblogowy kolega Nowicjusz 1957 po zakupie Cross City zakupił Dragstara, gdzieś zwyciężyła chyba w nim wielka tesknota za jazdą "na wolno" turystyczną jazdą motocyklem typu choper, na którym wygląda się dostojnie i za którego kierownicą spędzić można pół dnia. Ja wciąż szukam swojej drugiej natury, ale po zakupie Skuta 125, który okazuje się być kompletnie miejskim i szosowym "dojeżdżaczem" wciąż mi brakuje tego do czego przymierzałem się od początku - wszak pierwszą 125tką którą rozważałem to był Rieju Marathon. Ta chęć do pojeżdżenia w terenie, którym i tak przymusowo jeżdżę nawet na moim skuterze, wciąż we mnie jest żywa i doprasza się bezobsługowej, fajnej maszyny na moje piaski, dukty, i górki - pośród których mieszkam, a po których nie jeżdżę, bo skut to nie w te rejony. Ubolewam nad tym - ale dokonałem wyboru, jeżdżę głównie po szosie i potrzebuję schowków - dlatego SYM HD 125 - ale miłość nie wybiera....strzała amora, ( i zbzikowanie na punkcie wysokich cross/enduro sprzętów) znów ugodziła mnie i to prosto w serce. Tylko ta cena....

Choć czy kobiety które kochamy, nie odzierają nas z resztek pieniędzy i nie zrobimy dla nich wszystkiego ?.... ;-) życie jest za krótkie, żeby myśleć kategoriami, że coś za dużo kosztuje - tyle po prostu kosztują nasze marzenia. Moje - 17.300.- :D LwG !

P.S. Jakość zdjęć - rozpacz - sorry, ale robiłem w przejęciu komórką i tak wyszło.

Komentarze : 1
2016-04-13 14:17:07 mufka

Tenera 660 jest znana na polskim rynku, tylko nie należy do najtańszych, jak zresztą wszystkie Yamahy

  • Dodaj komentarz